Listy do M

13.12.2019

„Listy do M.” klasy 4a, czyli przy świątecznym stole w sobotniej szkole

W adwentowym czasie, który zbliża nas do tajemnicy Bożego Narodzenia, zgromadziliśmy się przy świątecznym stole w… szkole. Tak jak umieliśmy, tak jak mogliśmy. W tym roku z klasą 4a po raz pierwszy w szacownym budynku Hansa Aspera. Nowe twarze, lecz historie zakorzenione w przeszłości, a opowiadane w teraźniejszości — zyskiwały nowy blask. Pastorałki i kolędy, w których zawarta pobożność i mądrość pokoleń — zagrane i odśpiewane „od serca do ucha”, postać świętego Mikołaja z mitrą, pastorałem oraz atrybutami, których symbolika zachwyca wieloznacznością — wbrew popkulturze, która z natury rzeczy musi być powierzchowna i jednoznaczna. Światło. To symboliczne, na świątecznym stole… i to w naszych… duszach. Słowa ojczyste, które przyniosły wiele dobrych życzeń, słowa spisane z rozmysłem w „Listach do M.” — z powagą zawsze istotną, kiedy prosimy o sprawy wielkie „dla świata”. Dopiski nieśmiałe, zawsze wtedy, gdy — zawstydzeni — prosimy o coś małego „dla siebie”. Wielkoduszna obecność Rodziców i niefrasobliwa obecność dzieci, którym czas odsłania powolutku znaczenie bogatej tradycji ziemi, skąd nasz ród.

Czego więc życzyć, gdy zewsząd dobiegają dźwięki świątecznych hitów w stylu Last Christmas, przez które przebiły się ojczyźniane kolędy, gdzie w WIECZYSTYM TERAZ Bóg się rodzi, a moc truchleje?

Może tego, by dziecięce życzenia zapisane w listach do Świętego stały się… ciałem!

Zapraszamy do galerii, w której utrwalono ulotne chwile poruszeń i wzruszeń.